Kakao ma zbawienny wpływ na nasze ciało i umysł. Znane jako „pokarm bogów” od tysiącleci stosowane było w celach terapeutycznych i magicznych. Przygotowane w szczególny sposób i spożywane w kontekście ceremonialnym kakao, jest naturalnym środkiem, który ułatwia połączenie między ciałem, sercem i umysłem.
Ceremonia kakao narodziła się jakieś 3000 lat temu wśród Majów. Lud ten otaczał ziarna kakaowca szczególną czcią, uważając je za „pokarm bogów”. Ziarna zbierane w lasach Gwatemali i Meksyku były spożywane na surowo. Potem Majowie przyrządzali je z przyprawami według rodzinnych przepisów przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Napar był spożywany w czasie szamańskiej ceremonii. Za sprawą ćwiczeń oddechowych, śpiewów i tańca jego uczestnicy wchodzili w trans z nadzieją, że kakao pomoże im odkryć to, czego domaga się dusza.
Nie jest tajemnicą, że kakao kryje w sobie bogactwo składników odżywczych. Zaliczane jest do tzw. super żywności za sprawą wyjątkowo wysokiej zawartości przeciwutleniaczy, żelaza, magnezu i wapnia. Ziarna kakaowca zwalczają stres, zmęczenie i działają jak naturalny antydepresant. To dlatego czujesz się tak dobrze po zjedzeniu kostki gorzkiej czekolady.
Kakao uruchamia produkcję endorfin, serotoniny i dopaminy – hormonów odpowiedzialnych za nasze poczucie szczęścia i koncentrację. Ułatwia też przepływ krwi do serca i mózgu. Te procesy skutkują wzrostem koncentracji i poprawą samopoczucia. Przebudzają też świadomość i wyostrzają zmysły.
Kakao wzmaga intuicję, zwiększa samoświadomość i ułatwia poznawanie rozległych przestrzeni naszego świata wewnętrznego.
Na kilka godzin przed ceremonią kakao lepiej wstrzymać się od spożywania pokarmów. Dzięki temu kakao szybciej obejmie swym działaniem całe nasze ciało.
Gdy wszystkie te dobrodziejstwa połączysz z medytacją, głębokim oddechem, tańcem i śpiewem, uzyskasz być może brakujący klucz do połączenia się ze swoim jestestwem.
Tradycyjna ceremonia kakao przeprowadzana pod życzliwą kuratelą szamana była kilkugodzinnym spotkaniem w kręgu. Dzisiaj ceremonię przeprowadzają zazwyczaj nauczyciele jogi. Ważne jest to, aby przeżyć to doświadczenie razem z innymi. Bo istotnie interakcje między ludźmi we współczesnym świecie, choć liczne, pozbawione są głębi. Tymczasem rozterki, z jakimi zmagamy się w życiu codziennym, są w gruncie rzeczy takie same. Celem ceremonii kakao jest nie tylko otwarcie swojego serca, ale też otworzenie się na innych.
Jeśli jednak chcesz ją przeżyć w samotności, a medytacja nie jest Ci obca, nic nie stoi na przeszkodzie, byś urządził własną ceremonię w zaciszu domu.
Znajdź sobie miejsce, w którym czujesz się dobrze i bezpiecznie. Może to być ogród, salon – bez znaczenia. Możesz zapalić świece, włączyć mantrę i tak zorganizować przestrzeń wokół siebie, by poczuć się naprawdę dobrze.
Domyślasz się chyba, że nie będziesz przygotowywać kakao typu instant! Ani rozcierać ziaren kakaowca na gorących kamieniach! Możesz jednak uzyskać napój bardzo zbliżony do tego, jaki przyrządzali Majowie. W tym celu przygotuj sobie 30 g surowego kakao, zalej je filiżanką wody i postaw na mały ogień. Gdy lekko zgęstnieje, możesz dodać do niego przyprawy (pieprz albo wanilię). Uważaj tylko, by z rozpędu nie zbrukać swojego napoju cukrem czy mlekiem.
Gdy napój będzie już gotowy, pozwól mu się przestudzić. I zacznij pić z całym należnym mu szacunkiem, nie zapominając o słowach podzięki dla hojnej Matki Natury.
Tylko od Ciebie zależy, na ile dasz się owładnąć mocy swojego napoju. Otwórz swój umysł i słuchaj. Nie pozwól, aby w tej doniosłej chwili Twój umysł zaprzątały negatywne myśli, otwórz się na siebie i puść wszystko, co Cię ogranicza.
A zatem kiedy tylko poczujesz potrzebę wniesienia ładu do swego życia wewnętrznego, gdy tylko poczujesz, że potrzebna Ci odrobina życzliwości i szacunku, rozważ przeprowadzenie tej ceremonii. Czy w pojedynkę, czy w grupie, czy w zaciszu salonu, czy pośród lasu, pozwól, by uwiodła Cię ceremonia kakao.
Fot. Allison Christine/Unsplash