Freeganizm to styl życia, którego sednem jest rezygnacja z konsumpcjonizmu. Freeganie chodzą do sklepów w ostateczności. Gros tego, co jedzą i noszą, pochodzi z odzysku. Dlaczego to robią? Przeczytaj!
Za prekursora ruchu freeganów przyjęto uważać amerykańską inicjatywę „Food not bombs” („Jedzenie zamiast bomb”) działającą od 1980 roku i zrzeszającą różnych aktywistów wyznających tę samą filozofię – przeciwnych militaryzmowi, ubóstwu i głodowi. Aktywiści zbierali na bazarach, targach i w marketach żywność przeznaczoną do śmieci, a następnie przyrządzali z niej jedzenie, które rozdawali wszystkim głodnym ludziom.
Z punktu widzenia zwolenników freeganizmu, jeśli władze państw i korporacje wydawałyby tyle samo pieniędzy i energii na wyżywienie ludzi, ile obecnie wydają na wojny, na świecie nie byłoby problemu głodu. Bezpośrednim skutkiem kapitalizmu i militaryzmu jest to, że ogromne ilości jedzenia na świecie wyrzucane są do śmieci ot tak.
Adepci „Jedzenia zamiast bomb” hołdowali też ideom weganizmu, uważali, że jeśli całą ziemię rolną przeznaczoną pod produkcję mięsa obsadzić roślinami warzywnymi i kulturami zbożowymi, problem głodu na świecie uległby rozwiązaniu. Co więcej, ich zdaniem rezygnacja z mięsa oznacza rezygnację z przemocy. Organizacja zyskała popularność w latach 90. wraz z rozpowszechnieniem akcji w różnych amerykańskich stanach. W pierwszej dekadzie XXI wieku wolontariusze „Jedzenia zamiast bomb” aktywnie uczestniczyli w ruchu antywojennym, protestując przeciwko inwazji na Irak. Dzisiaj inicjatywa działa na całym świecie. Poza rozdawaniem jedzenia jej uczestnicy pomagają imigrantom i walczą z ubóstwem.
Popularyzatorem idei freeganizmu w USA został Adam Weissman, założyciel strony freegan.info. Oto co pisze o tym zjawisku:
„Freeganizm to pełny bojkot systemu ekonomicznego, w którym chęć zysku przyćmiła względy etyczne, a bardzo złożone systemy produkcji sprawiły, że wszystko, co kupujemy, przynosi zgubne konsekwencje. Zamiast więc unikać kupowania produktów od jednego złego koncernu tylko po to, by wspierać inny, unikamy kupowania czegokolwiek w największym możliwym dla nas stopniu”.
Wszystko, co potrzebne do życia, freeganie znajdują w kontenerach na śmierci. W nich poza żywnością znajdują także książki, czasopisma, sprzęt AGD, instrumenty muzyczne, ubrania, zabawki i wiele innych rzeczy.
Freeganie są przeciwni posiadaniu samochodu, za to korzystają z autostopu. Tłumaczą to tym, że autostopowicz zajmuje miejsce w samochodzie, które mogłoby pozostawać wolne, a więc nie zwiększa zużycia benzyny, która zanieczyszcza środowisko naturalne. Ogółem freeganie preferują przemieszczać się na rowerach, pociągiem lub pieszo. Ci spośród nich, którzy decydują się na zakup auta, przestawiają go na biodiesel, tankując samochód czystym olejem napędowym.
Freeganie przekonują, że możliwość mieszkania to prawo człowieka, a nie przywilej. Dlatego bardzo rozpowszechniony jest wśród nich tak zwany squatting. Squatterzy uważają, że konieczność posiadania dachu nad głową jest ważniejsza od wyobrażeń o własności prywatnej. Dlatego zajmują pustostany i zmurszałe budynki. Bardzo często adaptują je na ośrodki kulturalne, w których organizują wystawy, wykłady o środowisku, spotkania aktywistów i innych organizacji społecznych.
Zdjęcie główne: Greta Hoffman/pexels.com
